wtorek, 24 stycznia 2017

Szukaj inspiracji!



Aktualnie przeżywam kryzys motywacji i brak mocy. Najpierw było to spowodowane małą ilością czasu i nauką do egzaminu, teraz trudnościami ze znalezieniem w sobie energii po pracy. Czuję, że marnotrawię czas, przesiadując większość wolnego czasu (czyli przed i po pracy) w Internecie, ale mam też świadomość tego, że dawno tego nie robiłam, wręcz potrzebowałam tego w jakimś stopniu. Taki mały reset. Z jednej strony, mam wyrzuty sumienia, że na prawie dwa tygodnia porzuciłam ćwiczenia na kręgosłup, naukę angielskiego i wszelkie próby zrobienia czegoś pożytecznego ze swoim życiem. To jest nawet trochę "niebezpiecznie", bo może skutkować porzuceniem tego wszystkie na zbyt długi czas. Ale jestem pozytywnej myśli! Staram się skorzystać jak najwięcej z tych chwil beztroskiego nicnierobienia i marnowania czasu. Ale obiecuję sobie najpóźniej od poniedziałku zmobilizować sto procent swoich sił i na nowo walczyć o lepszą siebie. :) Chociaż postanowiłam sobie, że już dzisiaj zrobię cokolwiek - trening kręgosłupa i angielski lub czytanie poradnika psychologicznego. :)

Ale do czego zmierzam... jak widać, zapał i motywację można szybko stracić. Jednak też wcale nie tak trudno na nowo ją odzyskać. Widzę po sobie, że proste rzeczy potrafią naładować mnie energią i determinacją do działania. Czasami wystarczy spotkanie/ wysłuchanie (na żywo, albo też w Internecie) inspirującej osoby, obejrzenie filmu z bohaterem o silnym charakterze, zdjęcie szczupłej, wysportowanej sylwetki, albo energetyczna muzyka. :) Takie małe impulsy dostajemy za darmo,  a dają dużego kopa, więc grzechem jest nie skorzystać z nich. :) Do tego, ciągle mieć przed oczami cele, do których chcemy dążyć oraz powód, dla których chcemy to zrobić - i sukces murowany. :)

Dla mnie ostatnio taką inspiracją był film "Sara". Chyba ponad tydzień chodziłam naładowana pozytywną energią do zmieniania wszystkiego na lepsze. :) W pracy dzisiaj roznosiła mnie energia jak słyszałam muzykę, aż musiałam się powstrzymywać, żeby nie tańczyć w sklepie. :) Teraz też trafiłam na playlistę, przy której nogi i ramiona same się ruszają w rytm muzyki i aż mnie ciągnie do zrobienia treningu. :)


Na zakończenie powiem tylko - korzystajmy z tego, co dostajemy za darmo, tak po prostu! I przeobrażajmy to w coś pożytecznego. :)

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Postanowienia na 2017

1. Przeczytam więcej książek, niż w 2016, czyli co najmniej 5.


To niska poprzeczka, ale pewnie nawet sześć książek może być mi trudno przeczytać. Po pierwsze, przez problem z motywacją, a po drugie przez magisterkę, którą będę musiała się zająć jeszcze w tym roku.

2. Będę mniej narzekać, bardziej wyluzuję i będę większą optymistką :)


To raczej też nie będzie łatwe, ale wiem, że warto powalczyć o zmiany w tym zakresie. :) Zdaję sobie sprawę, że moja narzekająca i trochę sztywna natura potrafi wkurzać ludzi. Zwłaszcza mojego chłopaka... :)



3. Popracuję nad sobą: polepszę swój wizerunek, zwiększę pewność siebie, będę ćwiczyć dykcję.



To kontynuacja postanowienia z poprzedniego roku. Ale trochę je rozszerzyłam i rozbiłam na kilka punktów. ;)



4. Zacznę lepiej organizować swój czas.




Mniej czasu będę poświęcała na Internet, a więcej na czytanie wartościowych materiałów i książek, zwiększę tempo, żeby wyrabiać się z domowymi obowiązkami.


5. Napiszę co najmniej dwa krótkie opowiadania na co najmniej 10 str A4.

W 2016 roku zamierzyłam sobie napisać 3 opowiadania na co najmniej 30 stron. Nie udało mi się napisać żadnego, więc w tym roku obniżyłam trudność. :)

6. Co najmniej raz oddam krew.


Od dawna planuję oddać krew, ale często nie było sprzyjających ku temu warunków. Dużo ludzi uważa to za zły pomysł, bo twierdzi, że padnę, ale w tej kwestii jestem uparta i wiem, że pójdę chociaż raz. Jeszcze w tym roku. :)



7. Będę ćwiczyć języki (angielski 2-3 razy w tygodniu, oglądanie filmów po hiszpańsku, przypominanie sobie niemieckiego)




8. Więcej ruchu 


Poranna gimnastyka (codziennie, ale usprawiedliwiają mnie sytuacje, kiedy jestem poza domem i zapomnę), będę częściej chodzić na spacery 40-60minutowe, zacznę ćwiczyć 2-3 razy tygodniowo na kręgosłup co najmniej 10-15 min., co najmniej raz w tygodniu będę robiła cardio albo siłowe ćwiczenia.


To chyba najtrudniejsze zadanie, ale musi mi się udać. :) Zwłaszcza, że te 2-3 treningi na kręgosłup w tygodniu to nie dużo, jak na mój problem z kręgosłupem. Ostatnio, po powrocie z pracy, krótkie ćwiczenia na tę część ciała nie są dla mnie niczym przymusowym, wręcz zbawieniem. Więc z tym nie powinnam mieć kłopotu. Z ćwiczeniami wysiłkowymi raz w tygodniu też muszę sobie poradzić. :)

9. Zacznę oszczędzać i mądrzej wydawać pieniądze

Jeśli uda mi się zrealizować to postanowienie, to mój portfel zyska na tym. :) Są etapy, kiedy zwracam uwagę na to, ile i na co wydaję, ale są etapy, kiedy wydaję kasę na mniej potrzebne rzeczy. Więc teraz muszę wziąć się za siebie i zacząć oszczędzać. :)


Życzcie mi powodzenia z tymi postanowieniami, żeby poszło mi lepiej, niż w 2016 roku. :) Trzymam kciuki również za Was. :)