niedziela, 1 października 2017

Postanowienia na październik 2017.

 [zdjęcie: http://www.mojpieknyogrod.pl/kalendarz-ogrodnika/pazdziernik]

Powrót. Pisząc poprzedni post nie byłam pewna, czy w najliższym czasie pojawi się następny. Jednak zdecydowałam się na powrót do walki o wypełnienie jak największej ilości postanowień, które zrobiłam na początku roku. Do końca roku zostały trzy mesiące. To mało i jednocześnie dużo. Nie wiem, czy uda mi się wypełnić wszystkie zadania (raczej nie, zwłaszcza te, które zakładały robienie czegoś regularnie, ponieważ olewałam je przez kilka miesięcy), ale wiem, że warto zmierzyć się chociaż z kilkoma postanowieniami. Chodzi przecież o mój rozwój. To powinno być dla mnie najważniejsze.

Stwierdziłam, że wrócę do comiesięcznych list z postanowieniami i rozliczaniem się z nich na koniec miesiąca. Dlatego też postanawiam, że w październiku :

1. Codziennie będę robiła poranną gimnastykę
Jest to chyba jedno z najłatwiejszych postanowień. Owszem, czasami zapominam o tym, albo celowo z lenistwa rezygnuję, ale wiem, jak kilka ćwiczeń przed pracą pomaga mi na ból kręgosłupa i poranny "rozruch".

2. Do końca miesiąca przeczytam co najmniej jedną książkę
Ostatnio zaczęłam czytać "Grobowiec cesarza", której autorem jest Steve Berry. Idzie mi dość opornie, ale mimo, że ten rodzaj książek jest zupełnie nie w moim stylu, to jest dość ciekawa, więc postanowiłam, że właśnie dlatego przeczytam ją do końca.

3. Będę przykładną kurą domową :)
Kiedy wracam zmęczona z pracy, czasami odpuszczę sobie umycie naczyń przez jeden dzień, albo zwlekam z wytarciem kurzy. Nie mówiąc o oknach, które już trochę zaczynają straszyć i nie mogę zabrać się za ich umycie. Dlatego od tego miesiąca będę regularnie sprzątać i jeszcze w tym tygodniu, jeśli pogoda pozwoli, umyję okna. :)

4. Oddam krew
Przez cały rok zbieram się do pójścia do punktu krwiodawstwa, ale coś nie mogę dotrzeć. Nie jest to spowodowane moim lenistwem lub lękiem, ale najzwyczajniej brakiem możliwości: czasowych lub też zdrowotnych. Jednak wygląda na to, że w najbliższą sobotę nic nie powinno mi stanąć na przeszkodzie, żeby wreszcie zdecydować się oddać krew po raz pierwszy. :)

5. Będę uczyła się angielskiego
Mimo, że wiem, jak bardzo ważny jest ten język dla mojej kariery zawodowej i rozumiem, że jego słaba znajomość dzieli mnie od znalezienia lepszej pracy, nie potrafię sama się zebrać do nauki. Postaram się do końca miesiąca przypomnieć sobie podstawowe czasy i 2-3 razy w tygodniu będę uczyła się przez min. 15 minut.

6. Napiszę jedno opowiadanie
Właściwie, skończę to, które zaczęłam pisać ostatnio w pociągu. Nie mając laptopa ani kartek, zaczęłam pisać historię w notatniku w telefonie. Szkoda było zmarnować tę niespodziewaną wenę. :)

To wszystko. Nie chcę za dużo wytyczać sobie tych zadań, bo prawdopodobnie tych kilka punktów nie będzie mi łatwo wykonać.
Trzymajcie kciuki! :)

A jak Wasze postanowienia noworoczne? Pamiętacie jeszcze o nich? :)