wtorek, 13 września 2016

Ryzyko czasami się opłaca

Zauważam u siebie tendencję do wycofywania się, zanim czegoś spróbuję. Jest to spowodowane obawą przed nieznanym, stresem w wyniku nowej sytuacji. Niejednokrotnie owe wycofanie się tłumaczyłam innym (i chyba też samej sobie) różnymi czynnikami. Jednak po krótkim zastanowieniu się, sama dochodziłam do wniosku, że po prostu boję się spróbować.
W ostatnim czasie najczęściej ujawniało się to przy okazji szukania pracy. Nie poszłam na jedną rozmowę kwalifikacyjną, będąc na nią umówiona, ponieważ stwierdziłam, że to jednak nie dla mnie. Moje wątpliwości odnoszące się do tego, czy sprawdzę się przy pozyskiwaniu darczyńców dla jednej z fundacji, podsycane były przez moją mamę, która również uważała, że to może być zbyt trudne. W wyniku tego, zadzwoniłam z odmową. A wystarczyło iść, zapytać o więcej szczegółów i później zdecydować.

Podobna sytuacja była z pracą, do której idę jutro na szkolenie. Byłam gotowa podjąć się pracy w cukierni, która do końca mi się nie podobała, mając możliwość pracy w firmie energetycznej, również polegającej na pozyskiwaniu klientów. Chciałam odmówić, z podobnych względów, jak przy pierwszym przypadku. Jednak postanowiłam sobie, że spróbuję. Do teraz mam wątpliwości, czy to będzie praca dla mnie, czy dam radę, czy prędzej nie zwariuję przez presję. W końcu, praca w call center nie jest idealna. Ale stwierdziłam, że jest odrobinę bardziej zgodna z moimi oczekiwaniami, które wiążę z moją przyszłą "wymarzoną" pracą. Doszłam do wniosku, że wybierając "łatwiejsze" prace, cały czas podejmując się zadań związanych ze sprzedażą bezpośrednią i obsługą klienta, nawet na krok nie zbliżę się do tego, na czym mi zależy. A w pracy chodzi przecież o rozwijanie się, zdobywanie nowego doświadczenia i obowiązkach, które czasami są dla nas pewnego rodzaju wyzwaniem.

Dlatego zachęcam Was do próbowania! I zastanowienia się, z jakich powodów dzieje się być może tak, że wycofujemy się z czegoś, zanim tego nie sprawdzimy, nie spróbujemy. Czy na pewno nie mieliśmy czasu, czy to na pewno nie było dla nas? Może po prostu się baliśmy, że nie podołamy.
A nie dowiemy się tego, jeśli nie zdecydujemy się przekonać o tym na własne oczy.

4 komentarze:

  1. Oj trzeba próbować. ;) ZDECYDOWANIE!
    Nie wolno rezygnować, wycofywać się. To tylko utrudnia życie. To oznaka pewnego rodzaju tchórzostwa. Nie wolno się życia bać! Trzeba ryzykować, bo - cholera - życie jest tylko jedno! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. tak już jest... strach jest i dobry i zły jednocześnie. Czasem nas ratuje, a czasem niszczy szanse, które los przed nami stawia. Strach nas paraliżuje. Najczęściej to co budzi w nas lęk/ strach jest najbardziej wartościowe, dlatego "nie pozwól by strach przed niepowodzeniem powstrzymał Cię przed wejściem do gry". Pozdrawiam, Lalita ;) ps. ciekawie ty. Będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do czasu przeczytania tego postu myślałam, że lubię ryzykować, próbować nowych rzeczy. Nadal tak jest, ale gdyby ktoś mnie namawiał na call center, chyba bym się nie zgodziła, chociaż też by mnie to przybliżyło do zawodu w przyszłości. Mimo wszystko nie zniechęcaj się, ale zbieraj doświadczenie :) Może ja też kiedyś spróbuję...rozmawiać z ludźmi umiem, cecha "uparta" nie jest mi obca, wszystko idzie w dobrą stronę, haha! Życzę powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że to jednak chyba nie dla mnie. Chyba ja jestem nie wystarczająco uparta i nie czuję się w tej roli. Podejrzewałam, że tak będzie i cieszę się, że spróbowałam. Ale irytuje mnie fakt, że ta praca nie jest w ogóle pożyteczna, a na dodatek tylko uprzykrzam innym życie. Najbardziej bolesny jest fakt, że dzwonią do mnie inni pracodawcy i przez tę pracę na razie trudno podjąć inną. Ale myślę, czy się z tego nie wykręcić. Tylko, że to umowa na czas próbny i mogę nie mieć możliwości na wypowiedzenie wcześniej...
      Ale dzięki za życzenia powodzenia :)

      Usuń